1 sierpnia 2012

Literacka Masa Krytyczna

Dziwnym trafem, choć na rowerze jeżdżę od dawien dawna, nie udawało mi się nigdy trafić na Masę Krytyczną. A to zajęcia, a to praca, a to ważne spotkanie. Wreszcie w tym roku się udało. Moją pierwszą Masą była Kinowa - Majowa Krakowska Masa Krytyczna. Co tu dużo pisać - było rewelacyjnie. Na tyle, że na czerwcową Masę zabrałam towarzystwo - moich współlokatorów. Podczas przejazdu trzymaliśmy się dość dynamicznie jadącej grupy, więc nie robiłam zdjęć. Po dojechaniu na Rynek to już inna sprawa:


 
W oczekiwaniu na ostatnich uczestników i uczestniczki Masy

Tradycyjne: "ROWERY W GÓRĘ!"


Rowery w górze :D


Jak co miesiąc, w Masie uczestniczyli też najmłodsi rowerzyści i rowerzyski.


Tył szprychówki (zdjęcie przodu okazało się być całkiem nieostre)


Bo dobry strój to postawa - Basia jako hipsterka-kurierka



Bo w Masie jechać może każdy - nawet szmaciane Mupka i Dyscyplinka (don't ask)


Do zobaczenia za miesiąc!